niedziela, 1 grudnia 2013

Recovery

Dawno mnie tu nie było. Nie wiem z czego to wynika, ale raczej z mojego lenistwa. Czas tu powrócić.
Wszystko się u mnie pier**li. Mam już wszystkiego serdecznie dość. Najchętniej zwiałabym z domu. Może wtedy ktoś by mnie zauważył. Tylko jest jeden mały problem: Nie mam gdzie uciekać. Mam w dupie takie życie. Próbuję się pocieszać małymi drobiazgami, ale nigdy mała rzecz nie zastąpi ogromnej. Ciekawa jestem kiedy zabraknie mi siły na to wszystko.
Oprócz tego, że wszystko się chrzani to nic się nie zmienia.
Jakoś się wygrzebałam i nie zapowiada się, żebym miała zagrożenie z jakiegoś przedmiotu. Nawet z matematyki ! A to jest dla mnie sukces.
Nie wiem co mi się stało, ale założyłam instagrama. Chyba nie myślałam trzeźwo. Coś czuję, że będzie cały w zdjęciach Bastera.
Święta w tym roku będą do dupy. W ogóle ich nie chce, Najchętniej to pojechałabym gdzieś daleko, żeby o nich zapomnieć.
Tygodnie mijają szybko. Zdecydowanie za szybko. I na dodatek każdy dzień wygląda tak samo.
Pobudka. Śniadanie. Szkoła. Obiad. Ćwiczenia. Opierdzielanie. Lekcje. Spać.
Bardzo fascynujące życie.
/Kobra.

Zatapiamy smutki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz